Geoblog.pl    rogale    Podróże    Rodos - nieskończone    Wtorek
Zwiń mapę
2008
03
cze

Wtorek

 
Grecja
Grecja, Rodos
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2044 km
 
Śpimy do 11tej :) Ależ cudownie jest nie śpieszyć się nigdzie! Tylko komary nas tną w nocy - musimy się zaopatrzyć w jakieś środki odstraszające.

Postanawiamy pojechać audobusem do miasta Rodos. Zaglądamy do portu Mandraki, gdzie ponoć stał Kolos (to nie możliwe, ale wizja jest na tyle widowiskowa, że do dziś karmi się nią turystów). Teraz wejścia do portu "pilnują" pan i pani jelonkowa.
Spacerkiem wchodzimy na stare miasto. Ślicznie, choć sporo turystów. Idziemy do muzeum archeologicznego w starym szpitalu klasztoru joanitów. Zakochuję się w Afrodycie - niesamowite jak dobrze się zachowała.

Potem łazimy po Pałacu, jest w nim przyjemnie i chłodno. Brakowało mi tam bardziej szczegółowych opisów poszczególnych pomieszczeń, za to mozaiki były powalające. Jak oni je przenieśli z Kos w tak świetnym stanie?

Chcę do Emery - starej rozlewni wina. Żeby do niej dotrzeć przemierzamy w poprzek całe stare miasto i przedzieramy się przez zwykłe greckie osiedle. Wdajemy się w krótką rozmowę z panami w rozlewni wyglądającej na fabrykę, odsyłają nas do Embony, bo tam winiarnia Emery ma showroom. Tu nie moga nikogo obcego wpuścić. I tak jest fajnie, wracamy brzegiem morza mijając rzędzy poobdzieranych i nieturystycznych kutrów, które tak bardzo różnią się od cumujących w dużym porcie katamaranów i wielopiętrowych wycieczkowców-gigantów. Nie jeden kolos stoi w Rodyjskim porcie...

Zjadamy kebaby u George'a i wracamy do Faliraki.

Wpłacamy zaliczkę na samochód. W hotelu idziemy na basen - zupełnie pusty, bo przed sezonem prawie w ogóle nie ma w nim gości. Pływamy w chłodenj wodzie, gawędzimy z nowopoznanymi, starszymi sąsiadami.

Wieczorem, na pustej plaży siedzimy przy małym stoliczku popijając piwo i cider'a. Jesteśmy totalnie wyluzowani i niesamowicie szczęśliwi.

-----===== Informacje praktyczne i ceny =====-----

> Komary
Bywają prawdziwą zmorą. Szczególnie, kiedy do Grecji jedzie się wiosną, kiedy wiele hoteli ma wyłączoną klimę i po prostu trzeba otwierać okno lub balkon. Polecamy:
* Maszynka do kontaktu z płynem (ponoć lepszy niż tabletki) - 3-5 EUR - ciężko nam wyczuć, czy działa, bo komary i tak pojawiały się w pokoju. Może bez maszynki byłoby ich więcej?
* Zabrać ze sobą z Polski OFFa
* Spirale do podpalania - kosztują grosze, ale przydają się jeśli wieczorem na przykład siedzi się na tarasie przy piwku :) Zupełnie nie nadają się do pomieszczeń zamkniętych, bo dmią i śmierdzą jak małe kominy...
* Roll-on'y po ugryzieniu. Do kupienia w każdym "supermarkecie", czyli lokalnym sklepiku. Naprawdę pomagają.
* Moskitiera - to rozwiązanie nr 1! strasznie żałowaliśmy, że nie zabraliśmy siatki na komary lub chociaż zwykłej gęstej firanki, którą można by przyczepić od góry do dołu w otwartych drzwiach.

>Autobusy
Rozkład jazdy wywieszony na przystanku często pokazuję godzinę wyjazdu autobusu z zajezdni, a nie godzinę przyjazdu na dany przystanek. Do tego greckie "siga siga" i mieliśmy od 20 do 45 minut różnicy między podaną godziną, a rzeczywistym pojawieniem się busa. Nr autobusu nie jest numerem linii, a numerem pojazdu, więc np. 10tka raz może jechać do Rodos, a raz gdzieś zupełnie indziej. Trzeba patrzeć na napisy na szybach. Bilet Faliraki-Rodos kosztował 1,70-1,80 EUR (dwie linie).

>Rodos - bilety wstępu
Muzeum archeologiczne - 3EUR
Pałac Wielkiego Mistrza - 6EUR
Karnet na dwa powyższe + chyba muzeum etniczne i bizantyjskie - 10EUR



 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
rogale
Marta i Piotr R.
zwiedziła 4% świata (8 państw)
Zasoby: 47 wpisów47 7 komentarzy7 54 zdjęcia54 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
27.04.2010 - 05.05.2010
 
 
07.09.2009 - 08.09.2009
 
 
10.06.2009 - 19.06.2009